O takich pechowych zawodów nie miałam jeszcze.
Ostatecznie ukończyłysmy na 4.?. miejscu.
Eh nie wiem już z którą z nas jest coś nie tak. ;/.
Generalnie zawody wyglądały tak:
przyjechaliśmy w piątek - koń nie miał gdzie spać ;o
dezorganizacja max. Deszcz lał i wg koszmar.
W sobotę Riwella zgubiła podkowę i od tego czasu
była już tylko dupa. Pierwszego nawrotu nie ukończyłyśmy.
Drugi nawrót 5cm wyżej już tylko jedna stopa ale sędziowie
nie zauważyli tego wpierw ;o ani tego, że rozbudowałam przeszkodę
więc 14pkt.
W niedzielę no już nastawienie tylko, żeby przejechać i do domu.
na 8 pkt za zrzutki. Potem sztafety to 4 czas miałyśmy z koleżanką
0:37, udekorował mnie sędzia i podziękował za udział.
Koń nie pił ani nie jadł przez 3 dni najprawdopodobniej też nie spała
tragedia.
Co mogę mysleć o tym wszystkim..
.. eh zostawiam bez komentarza.
Inni zdjęcia: Mamy lipiec patusiax395... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24