Świecie, stój. Zatrzymaj się. Zaczekaj. Wytłumacz. Pomóż. Naucz. Nie krzywdź. Daj nadzieję. Bo ja już nie jestem w stanie ogarnąć tempa...zbyt przyspieszyłeś.. nie ogarniam chwili.
Idę na plażę i siadam na już lekko schłodzonym po dniu piasku. Palce wtapiam w złote ziarenka, a wiatr plącze mi włosy. Patrzę w przestrzeń, w której dostrzegam morze,szumiące fale tworzące kołysankę i słońce, które właśnie zachodzi. Wszystko jest takie realne , teraz nie ma czasu na gierki. Ja wraz z tym Słońcem nie muszę już niczego udawać. Wybucham płaczem i spędzam kolejną noc na plaży. Znowu budzę się i widzę słońce, które tym razem wstaje, fale nadal szumią, a piasek jest cieplejszy, ale wszystko staje się sztuczne. Przychodzą ludzie, gra muzyka w pobliskim barze. Nie ma tej magii, a ja ponownie zakładam już tak zużytą, uśmiechniętą maskę.. Bo nocą wszystko jest łatwiejsze, bo wolność jest kluczem do wyjścia z teatru..
Zranił mnie. Biegnę przed siebie w konkretnym celu muszę się uwolnić, wyżyć, wypłakać. Zakładam krótkie spodenki, luźną bluzkę i sportowe buty. Biorę piłkę i biegnę na salę. Chcę być sama . Muszę odreagować. Serwy tnące powietrze pokonują wyznaczony przeze mnie dystans nad siatką. Skaczę do bloku i atakuję tak jak nigdy wcześniej. Czuję wolność, swobodę. Wiem, że robię coś, co zależy jedynie ode mnie. Nie myślę o życiu, o problemach, o Nim. Liczę się jedynie ja i piłka. Kolejny atak tuż przy siatce. Satysfakcja, że się udało i ulga, że zapomniałam. Bo pasja jest rzeczą piękną.
Okrzyki na macie. Rzut wykonany. Po chwili dźwignia. Agata ! Dajesz ! Do przodu ! Uwierz w siebie! Jest dobrze ! i nagle wszystko staje się takie oczywiste, Zycie staje się piękne i proste. Wykonuję ostatni cios i kładę przeciwnika na maty. Prostuję się i spoglądam w świecące na mnie reflektory... Wygrywam... Szkoda tylko, że nie w życiu, a jedynie na macie..
Wyobraź sobie taką sytuację. Jesteś osobą, która pozornie ma wszystko. Ma dom, wystarczająco dużo pieniędzy, dobrą rodzinę, przyjaciół, pasję i ambicję. To wszystko tworzy pół twojego świata. A całą drugą połowę stanowi pustka. Brak kogoś...Kogoś wyjątkowego. Niby jesteś szczęśliwy, ale płaczesz po nocach, że jest Ci źle. Wiesz, że masz kochającą rodzinę i przyjaciół, ale nadal jest ta pustka. Pustka połowy twojego świata. I nagle niespodziewanie poznajesz osobę, która jest w stanie tą pustkę wypełnić, sprawić, że Twoje życie stało by się dla Ciebie w pełni idealnie. Ta osoba uparcie Cię odrzuca, ale w sercu coś do Ciebie czuje. Wiesz, że możesz mieć wszystko na wyciągniecie ręki, na skinienie palca, gdy tylko masz Jego. Tylko On jest w stanie dać Ci szczęście.
I co ? Nadal się dziwisz, że tak uparcie walczę o coś, co może nie nastąpić ?