* z serii: zwierzenia Asi na blogu. o.
ostatnimi czasy śpiewam to przed każdym zaliczeniem i pcham wszystko do przodu,
mam wrażenie, że limit szczęścia na ten semestr został wyczerpany, ale może jednak starczy jeszcze trochę na pozostałe 4 egzaminy. bo właściwa sesja dopiero przede mną.
jak pójdzie dobrze, za 11 dni mam wakacje.
najbardziej realistycznie, za 12 dni będę miała ostatni egzamin. bo na pierwszym terminie z analizy musiałby stać się cud, żebym zdała. na drugim zresztą też...
a jak będzie bardzo źle, a wierzę, że nie będzie, wakacje zacznę w dniu moich urodzin.
studia są złe.
czy musimy być na ty?