Stacja pierwsza, Vormord odpoczywa. Skrzyzowalem nogi, wygody manifestacja, ktora w tym tygodniu dodatkowo nabiera znaczenia bluznierczego. Kurwa jego wasza mać, jutro rano trzeba wstać, Jezus Maria Rafał Staś, do kosciola trza isc zaś.
Bardzo wali grzybem to, ze Polska uwieziona jest w imadle smutnych legend, znacznie ciekawsze bylyby poganskie festyny z grochówą i drewnianymi sztuccami. Lazenie z koszykiem jest pokraczną formą piknikową, ukierunkowaną na darmowe zwilżanie żywności wodą mineralną, której znaczenie zostało wzniesione zabobonami do rangi swiętej, well...widzę ciągłosc miedzy tym piknikiem a murzynami, ktorzy na widok samolotu krzyczą 'bebok' i uciekają w panice w zarosla.
Nie o tym kartka z kalendarza miala informowac...
nigdy nie mialem marshall'a gdyz brakowalo mi w nim mięcha podanego na moj sposob, co nie znaczy, ze serwowana przez marsha potrawa byla niejadalna...JIM, ROCK IN HELL!
Do zas! Cheers!
Użytkownik vormord
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.