Siedząc obok okna i wypatrując czegoś nieopisanego Serce usłyszało lekki szum..
Puk, puk.....
-Kto tam?
-To ja, Tęsknota.
Coś sprawiło, że skurczyło się Jakby miało zaraz wybuchnąć. "Zbyt dobrze znam to słowo, zbyt dobrze.." Pomyślało Serce.
-Dlaczego znów do mnie przyszłaś?
Zapytało ze strachem.
-Ja zawsze z Tobą będę.
-Dlaczego?
Serce nie dawało za wygraną.
-Bo wiem, że Go Kochasz.
-Masz rację.. Kocham.Ale nie mogłabyś zniknąć?
-Wiesz dobrze, że nie.
-A Ty wiesz, że zawsze mam Nadzieję.
-Masz ją dzięki mnie.
Serce zamyśliło się.. Nie wiedziało czemu, ale bało się Tęsknoty. Bało się, że Ona przyniesie coś, co będzie bolało.
- Ale dzięki Tobie jest też Smutek.
-Nie, to nie jest Smutek.W Twoim przypadku nie jestem Smutkiem.
Dla Ciebie jestem pewnym fundamentem.
-Co masz na myśli?
-Spójrz, gdybym nie przyszła,Ty nie czułbyś tego co czujesz.
Nie doceniałbyś, że On ma tak delikatne dłonie,Bo byś za nimi nie tęsknił..
Serce załkało cicho, wiedziało, że Tęsknota ma rację. Wiedziało, a jednak to Ona sprawiała, że wylewało nocami łzy.
-Pamiętasz to uczucie, gdy mało nie chcesz wyskoczyć, gdy witasz Go na stacji?
-Oczywiście.. Takich chwil się nie zapomina. Na pewno ja nie zapomnę.
-A wiesz, że gdyby nie ja nie byłoby tego uczucia?
-Wiem..
-Więc dlaczego się mnie boisz?
-Bo to silniejsze ode mnie...Bo chociaż wiem, że tak musi być,
to i tak pragnienia, żeby był obok, nic nie stłumi.
-Ale ja nie chcę go tłumić.
-Ty, akurat je powiększasz..
Serce zawahało się i powiedziało cichym głosem:
-Boję się Ciebie.,Ale chcę, żebyś dawała mi Siłę.
Nie chcę żebyś bolała.Chcę, żebyś mnie budowała.
Nie bądź moim wrogiem....Stań się wreszcie sprzymierzeńcem...!!!!