Cześć, wiem że gdzieś tam jesteś, daleko, stanowczo za daleko ode mnie, ale wiem też że tęsknisz identycznie jak ja. Wiem że cierpisz razem ze mną, że w nocy niebo płacze razem z nami, wiem że tak samo jak ja nie możesz i nie chcesz pogodzić się z naszym losem. Wiem też że jesteś kimś kogo tyle szukałam. Wiem że jeśli przetrwamy to, to przetrwamy już wszystko. Cześć.... może jednak nic już nie wiem? Zabrałeś ze sobą większość mnie, zostałam tutaj sama, pusta, bez jakichkolwiek zawahań jestem w stanie krzyczeć jak mi źle, przez Ciebie... Gdzie jesteś kiedy ja płaczę i wołam Twoje imię przez sen? Co robisz kiedy ja chciałabym Cię przytulic i słodko powiedzieć 'bądź, bo bez Ciebie nie ma mnie'? Uratuj mnie przed dnem na którym zasypiam, z bezsilności upadam i nawet nie śnię o wstawaniu. Wróć zanim będzie za późno. Oddaj mi siebie na własność, przytul kiedy będę cicho i zatykaj usta swoimi pięknymi ustami kiedy będę mówiła o wiele za dużo. Jedźmy w miejsca gdzie nikt nas nie zna i zasypiajmy w swoich objęciach. Bądźmy dla siebie, nie dla świata. Oddam wszystko, jeśli tylko chcesz. Powiedz że jestem wszystkim, żyj dla mnie. Umieram. Upadam. Konam. Tonę. Gdzie jesteś.... ; ((