Chyba nigdy nie będę agresywny. Bo i po co to komu? Jedyne momenty, w których czuje gniew są wtedy, gdy łapie mnie bezsilność. Okropna rzecz, gdy musisz się przyglądać sprawom niezależnym od Ciebie, które wyniszczają to co najpiękniejsze. "Oby tylko wszyscy zdrowie byli"- to sobie powtarzam codziennie, bo pojawiły się pewne niepokoje. Ale nie będę krakał. Zachowam to dla siebie.
Znając życie dziś wejdę na halę pełen zapału. Mecz jest do wygrania. Jedyne co trzeba zrobić to: kończyć ataki, dobrze blokować, wybraniać piłki no i jakby zagrywka siedziała... W słowach brzmi łatwo. Sztuka przełożyć to na umiejętności, a z tym różnie bywa. Mam nadzieje że nie będę schodził z boiska wściekły na siebie.
Prosiłbym was o jedno- trzymajcie kciuki ;)