photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 LUTEGO 2013

Rozdział l

        Rozdział I

Oslo, miasto portowe w Norwegii. Transport i handel narkotykami są tu na porządku dziennym. Dni są monotonne, zaś życie zaczyna się dopiero w nocy. Prowincjonalne miasto utkane jest z biedy nudy i beznadziei. W ubogiej dzielnicy Oslo, gdzie mieszkańcy innych dzielnic bali się przechodzić wieczorami mieszkał Marco Olsen. Szesnastolatek, który spędził tam połowę swojego życia wraz z rodzina, którą kochał. Matką, kobietą o dobrym sercu, która zrobiłaby wszystko dla swoich dzieci oraz ojcem, który z dnia na dzień coraz bardziej się staczał. Nie było dnia żeby nie pił. Na porządku dziennym były awantury, krzyki, dochodziło nawet do rękoczynów. Marko, jako najstarszy syn stawiał się ojcu, gdy znęcał się nad rodziną. Miał on bardzo trudne i ciężkie dzieciństwo. Matka robiła wszystko, aby tylko dzieci miały, co jeść a ojciec wydawał każde zarobione pieniądze na alkohol. Marco wychowywał sie na ulicy do domu nie miał, po co wracać. Bywał tam rzadko nie chciał patrzeć na to, co tam się dzieje. Pewnego styczniowego wieczoru Marco wraz z przyjacielem stali niedaleko nocnego klubu z striptizem, gdy nagle podjechał czarny, ekskluzywny samochód. Wysiadł z niego dobrze zbudowany mężczyzna w garniturze podszedł do młodzieńców i przedstawił sie, jako Joel Larsen.


- Witajcie! Może się zdziwicie, dlaczego akurat Was zaczepiam, ale przyciągnęliście moją uwagę. Mam dla Was bardzo dobra propozycję .
*Ty?! Dla nas?!
-Tak owszem dla Was.
* No skoro tak. Wiec słucham, co masz nam do zaoferowania ?
-Poszukuję takich osób jak wy do pracy na stanowisku dostawcy. Stosunek wykonywanej pracy jest znacznie mniejszy od wysokości wynagrodzenia. Jest tylko jedno, ale .
* Tak ?
-Musicie wyjechać. Jakieś 480 km od swoich rodzin. Jest to możliwe ?
* Dość ciekawa propozycja .
I to za całkiem dobre pieniądze. Dzięki nim będziecie mogli zacząć zupełnie nowe życie z dala od tego, co teraz Was tu spotkało. Czy wybieracie się tam razem?
* Wybacz Marco, ale ja zostaję tu ze swoją rodziną. Nie chce ich zostawiać. Peter to jest dobra propozycja. Zarobisz i wrócisz. Nie Marco ja zostaje .
- Marco a Ty? Zaryzykujesz?
*Tak. Jest to bardzo dobra propozycja. Nie chce później żałować, że nie spróbowałem .
- W takim razie skontaktuję się jeszcze z Tobą i ustalimy warunki naszej współpracy. Tym czasem żegnam obowiązki wzywają !


Marco długo myślał o tym, co go dzisiejszego dnia spotkało. Pomyślał sobie, że może to być dla niego życiowa szansa, aby wreszcie wyrwać sie z tego ponurego miasta..Po kilku dniach ponownie odwiedził go Joel oczekując na jego ostateczną decyzję. Marco bardzo się bał, ale widział, że jeśli nie zaryzykuję będzie obwiniał się, dlaczego nie chciał spróbować. Joel opowiedział mu jeszcze bardziej szczegółowo o warunkach pracy tam. Zapewnił go, że otrzyma swój pokój w hotelu i wszystko, co tylko będzie mu tam potrzebne. Młodzieniec po krótkim namyślę już tym razem bez zawahania przyjął pracę. Joel dał mu służbowy telefon oraz zostawił numer, aby mógł się z nim skontaktować. Poprosił go, aby jeszcze przed wyjazdem skontaktował się z nim w celu odbioru biletów. Marco przyjął ofertę, a wiec miał sie wstawić na koniec miesiąca po bilety na samolot. Gdy wstawił się Joel poprosił go o to, aby wziął ze sobą paczkę dla jego przyjaciela. Zapewniając go ze są w niej leki dla chorej matki przyjaciela. Marco zrobił to, o co poproszono zabrał paczkę oraz bilety i ruszył do domu. Gdy przyszedł dzień wyjazdu Marco pożegnał sie z rodzina Obiecał matce ze będzie sie odzywał i niedługo wróci zapewnił ze jak wróci tu ich zycie sie zmieni. Pod kamienice podjechał samochód, który miał odwieść Marco na lotnisko. Gdy Marco był juz na lotnisku zastanawiał sie czy dobrze robi zostawiając rodzinę z ojcem tyranem. Było to dla niego trudne, ale zdecydował ze jednak polecieć. Leciał pierwszy raz w życiu samolotem było to dla niego wielkie przeżycie. Obsługa, kultura, jedzenie to wszystko było tam na wysokim poziomie. Bardzo się zdziwił, że jest tak samo obsługiwany jak inni ludzie, którzy swoim ubiorem wskazywały, że są na wyższym poziomie. Gdy Marco był juz na miejscu udał sie pod wskazany adres podany przed Joela. Pod adresem stał wielki stary budynek był to Hotel Oaza wchodząc do środka podszedł do recepcji


* Witam! W czym mogę pomóc?
- Jestem Marco. Joel skierował mnie tu. Powiedział, że dostanę pokój. Mam podjąć tu pracę .
* Ach tak tak coś mi się przypomina. Już szukam wolnego pokoju. Przepraszam, a czy przywiozłeś mi może paczkę od Joela ?
- Tak proszę. Bardzo cieszę się, że mogłem pomóc przywożąc tu leki dla Twojej matki. Mam nadzieje, że będzie z nią już tylko lepiej .
* Dziękuję. Mam nadzieję, że nie zaglądałeś do środka a teraz idź do swojego pokoju jest już późno. Pod żadnym pozorem nie zaglądaj do pokoju obok
- Dobrze obiecuję.


Marco wszedł po schodach znalazł pokój 313 Był zadowolony, że wszystko układa się tak jak mu obiecywał Joel i otworzył drzwi, a wraz z nimi rozpoczął swoje nowe życie. Ucieszył się bardzo, gdy zobaczył w pokoju swój nowy strój do pracy i niezbędne rzeczy do przeżycia. Jeszcze tego samego dnia zadzwonił do niego Joel i spytał jak mu się podoba to, co mu obiecywał. Poinformował go, że jutro o 8: 00 w hotelowej recepcji spotka się z młodym mężczyzną. Przedstawi mu on warunki pracy i inne ważne wiadomości, które potrzebuje do prawidłowo wykonania swojego zadania. Nazajutrz Marco spotkał się z szefem firmy, w której miał rozpocząć pracę. Dowiedział się, że każdy jego krok będzie kontrolowany i pod żadnym pozorem nie wolno mu zaglądać do paczek, które otrzyma. Będzie je odbierał z recepcji i pod dany adres dostarczał. Wynagrodzenie otrzyma dwa razy w miesiącu. Za każdą dodatkową usługę będzie nagradzany. Swoją pracę rozpoczyna od jutra. Pożegnał się i ruszył zwiedzać tak urocze miasto, jakim jest Trondheim.