- Aedd Gynvael - mruknął wiedźmin. - Okruch lodu... Czułem to. Wiedziałem, że to miasto jest mi wrogie. Złe.
- Aedd Gynvael - powtórzyła˙ wolno. - Sanie królowej elfów. Dlaczego, Geralt?
- Jadę za tobą, Yen, bo zaplątałem, zawęźliłem uprząż moich sań w płozy twoich. A dookoła mnie zamieć. I mróz. Zimno.