Leżę właśnie w łóżku, przeżywam w głowie drugi raz cały nasz dzisiejszy dzień, od samego początku, którym było wspólne śniadanie, poprzez kilkugodzinny pobyt na plaży w pełnym słońcu, miło spędzony wieczór w mieście, aż do momentu kiedy się żegnaliśmy,co musiało niestety nastąpić około piętnastu minut temu i tak sobie myślę - jeśli my nie przeżyjemy wszystkiego, to kto przeżyje? Przy Tobie czuję, że mogę po prostu wszystko, że choć na drodze do szczęścia stoi tyle przeszkód i los bywa okrutny - my możemy razem wszystko i że godząc się na bycie razem, zgodziliśmy się na wszystko dobre i jak wszystko co złe, bo razem lepiej, razem łatwiej. Kiedy patrzę na Ciebie, z każdym kolejnym razem widzę w Twoich oczach coś nowego, coś czego poprzednim razem nie widziałam i za każdym razem czuję, że zakochuję się w Tobie na nowo. Każda najprostsza sytuacja daje mi, daje nam obojgu tyle radości, każde z pozoru zwykłe chwile, pozwalają nam wierzyć w to, że jutro, pojutrze i za kilkadziesiąt lat będziemy mogli budzić się ze świadomością posiadania siebie nawzajem. Tylko my oboje wiemy, co czujemy do siebie tak naprawdę i choć każdy z Was może powiedzieć, że to absurd, ja będę walczyć o to do końca, bo warto, warto jest dla mnie walczyć o coś, czego jeszcze nigdy nie miałam i czego nie chcę stracić.
21'05'12 - kocham Cię.