zapisalam zdjecie po swojemu i oczywiscie bez pytania je tu wrzucam bo wlasnych zdjec brak :p frankowy i moj jezorek uwiecznione przez majstra na spotkaniu klasowym "po latach" przed kubrykiem :)
dzis mam dziwny dzien. wszystko od rana diametralnie sie zmienilo. wstalam przybita tym ze tyle banalnych dla innych spraw mnie przerasta i nie umiem sie odwazyc na zrobienie najprostszej rzeczy. unikam wszystkiego co moze byc w jakikolwiek sposob trudne. wstydze sie tylu rzeczy ze glowa mala. pojscie do pracowni testow psychologicznych? wstydze sie bo nie wiem co powiedziec bla bla bla. zawalam sprawe do ktorej sama sie zglosilam... przedstawic referat? o nie... znow wstydze sie ze sie skompromituje chociaz tydzien sie wkrecam w ten temat. lepiej udawac chora i schowac sie w domu. autobus mi ucieka. moze pobiegne? nie, przeciez moge nie zdazyc i wszyscy beda patrzec na mnie jak na idiotke. ehhh. ble (moje 2 najczestsze slowka ostatnio :p ) lepiej spoznic sie albo w ogole odpuscic niz sie (niby) zblaznic? a czy ktos w ogole zwrocilbyna to uwage? watpie... tylko ja mam jakies krzywe spojrzenie na to jak ludzie moga mnie postrzegac.
dobra koniec zlej czesci.
mialam dzis do zalatwienia jeszcze jedna sprawe. ehhh jechac do pewnej szkoly, znalezc i porozmawiac z pewna kobieta, ktorej nigdy na oczy nie widzialam w sprawie warsztatow, ustalic godziny itp... dla mnie masakra, ale musialam, bo zawsze ktos inny wszystko za mnie zalatwia, a tym razem ja mialam choc raz cos w koncu zrobic i nie moglam zawiesc. zreszta chodzi tez o pieniadze wiec to jakos mnie zmotywowalo i pojechalam do tej szkoly (no 440 zl piechota nie chodzi). lagunka zaprowadzila mnie do pokoju nauczycielkiego i jakos sie udalo i jestem z siebie niesamowicie dumna ze tak ladnie wszystko zalatwilam :p heh piszac to czuje sie jak jakies niepelnosprytne dziecko :p w sumie to pisze to glownie dla siebie, ale moze komus bedzie chcialo sie poczytac :p
a wiec kiedy taka dumna wrocilam do domu od razu otworzylam strelaua, znalazlam tez bardzo fajny artykul w necie i napisalam konspekt na jutro. no nie moge uwierzyc w to ze zrobilam to o 14stej a nie o 2 w nocy :D tyle energii i zapalu to ja dawno w sobie nie mialam :D (zreszta widac to po braku sil nawet na dodawanie notek tutaj :p )
i tak fajnie czulam sie dzis w moim fioletowym plaszczyku :p tak magicznie i wyjatkowo :p znow mam faze pt "kocham tylko siebie" :p zobaczymy jak bedzie jutro :)
:* dla wszystkich ( edit: znajomych (takich bliskich kochanych), bo nieznajomych sie okropnie boje
:[zaklopotany]
ilu z was ma zle intencje?