po ponad dwoch latach wracam na fbl... dlaczego? nie mam pojecia... jak dlugo bede dodawac tutaj wpisy? tego nie wie nikt...
weszlam na swojego bloga z ciekawosci... przerazilam sie... wpisami, zdjeciami, wszystkim... postanowilam usunac wszystko i zaczac od nowa...
dlaczego? bo weszlam na bloga nieznanej mi osoby... wiele sie przez te dwa lata zmienilo... nie szukam juz na sile kogos z kim bede szczesliwa... nie wydaje mi sie ze jestem fotogeniczna... wiem juz, co chce robic w zyciu... wiem, na kogo moge tak naprawde liczyc...
spojrzalam na ostatni wpis i zrozumialam dlaczego nie bylo kolejnego... nie bylam w stanie dalej prowadzic tego kolorowego bloga... dzien przed strata... strata z ktora dopiero niedawno sie pogodzilam... dzieki NIEMU... i nie, nie mowie tu o swoim chlopaku... mowie o kims kto sprawil ze poczulam ze komus na mnie zalezy... kto potrafi mnie kopnac w dupe, kiedy trzeba, kto pozwala mi sie przytulic i zasmarkac mu koszule, kiedy tego potrzebuje, o kims, z kim moge robic wszystko... spotkam sie z nim i swiat stoi przed nami otworem... o moim przyjacielu... czlowieku o ktorym wiesz wszystko i mimo to nadal sie z nim zadajesz...
i vice versa...