Cześć.
Zawsze lubiłem pisać. Nie zawsze z sensem, dlatego teraz się go nie spodziewaj zagubiona duszo.
I co ja mogę tutaj napisać, hmm...
Nie będę opisywał swoich uczuć, przeżyć, wspomnień, czy porannej kupy. Bo i po co? Zapewne przeczytają to góra 2 osoby. Taa, początki bywają trudne, ale tutaj nigdy początku nie będzie. Tutaj jest tylko koniec. Koniec tego 'bloga', pomysłów, literek.
Tylko ten koniec się ciągnie i ciągnie nie wiadomo jak długo. Jak moda na sukces ludki.
A co mi tam.
Niech żyje republika.
A i ten, szukam natchnienia na fajną tapetę. Coś a'la ten wilczek na tle sera, tfu, księżyca.
Wystarczy. Żyj ludu pracy.
Ale się rozpisałem.