Wakacje jako rozmyślanie nas sensem życia vol. 13. uważam za otwarty.
Nie podoba mi się to, że z wiekiem staje się to coraz bardziej uciążliwe, wnikliwe, coraz bardziej donikąd prowadzące. A najbardziej dołująca jest obawa. Bezceremonialnie oplata moje organy - serce, płuca - i splata tak, że aż boli. Dosłownie się duszę.
Matko, gadam jak potłuczona.
Muszę coś szybko wykombinować.