W sumie nie mam na co narzekać.
Irytuje mnie jednak położenie w jakim się znalazłam. Niefortunne. Jak przeważnie.
Czuję się dziwnie, przeczekując to ze względnym spokojem, podczas gdy z każdej strony natarczywie dobija się Czyjaś egzaltacja.
No trudno. Przynajmniej minione dwa tygodnie były okej.