STOP
STOP
STOP
Zatrzymaj się...
Czy warto? Warto tak pędzić pociągiem, na którym widnieje napis "Życie", a w nim brak czasu na cokolwiek, ale z drugiej strony tak lepiej, prościej bez problemowo. Bo po co? Po co zadawać zbędne pytania. "Czy ja to ja?", "Czy chcę być taki jaki jestem?", "O to ja już mam tyle lat?". Warto jest rozejrzeć się ponownie na świat, przypomnieć sobie, co się zamierzało, a do czego się doszło. "Czy ja jestem z tego zadowolony?". Pomyśl... A zauważysz momentalnie, że ten świat, taki piękny, rozpędzony jak go pokazują wszędzie w reklamach jednak taki nie jest& Nie jest... Przecież to oczywiste, każda reklama to wilki kicz& Wiesz o tym, zapewne wiesz& ale czy zdajesz sobie z tego sprawę. Wykrzyczysz& "A po co! Po co mi to wiedzieć! Mi jest dobrze! Po co mam rujnować swój piękny świat!." Piękny, kolorowy przyjemny świat& Czy taki naprawdę jest... yyy.... sex, używki i alkohol... tak sztuczne zastępniki szczęścia& Definicja szczęścia? Znacie? Pomyślcie...
STOP
A teraz spójrzcie na serce, głęboko, widzicie to? Tego jest coraz więcej, wiem ciężko jest to zobaczyć& Może inaczej, chodzicie wyjdzie na 10 minut, może pobliska rzeka, jeśli nie to pobliskie tory, to może przydrożna droga. Tak wokoło niej mnóstwo śmieci, mnóstwo& Tak ale ja przecież nie śmiecę dbam o środowisko. Nie rozumiem ludzi, którzy tak śmiecą, zaśmiecają w koło wszystko. Nie lubię ich bo mi psują piękny naturalny wygląd. A teraz popatrz w swe serce, czy nie jest podobnie? Tak, wiem starasz się go nie zaśmiecać, ale co robią z nim inni. Tak, tam pchają swoje śmieci. Mała ustępstwo, obniżę o drobinę, najpierw jedno małe, potem drugie mniejsze. I każdy wie jak się to kończy.
Szczęście o tak "xD" - wszyscy są very good oraz happy, śmiać się ze wszystkiego, no bo ma się dobry humor. Jak się śmiać to ze wszystkiego nie ważne czy śmieszne czy nie. No tak, bo weselej...
STOP
Burza myśli...
STOP
Nie wiem co powiedzieć, co zrobić... Zatrzymałem się i się modlę...
STOP
[...] "Gdyby nie gwiazda z Betlejem
za jakim światłem iść.
Gdyby nie gwiazda z Betlejem
do jakich wyżyn rosnąć." [...]
wiem, nie pora ani czas teraz na kolendy...
[...] To nie gwoździe Cię przybiły,
lecz mój grzech.
To nie ludzie Cię skrzywdzili,
lecz mój grzech. [...]
I tak, niegdyś przez wielu wyczekiwany przez 1000 lat oczekiwany, a później
znienawidzony i zgładzony&
Klęczę, modlę się&
A gdzie podziała się moja dziecięca ufność&
Przecież kiedyś to wszystko było takie proste&
A teraz widzę... Patrzę... Widzę... ale widzę coraz częściej tylko oczami, a gdzie spojrzenie serca? Tak, dziecięca wiara została zatruta, zniszczona. Oszukana...
Tego co widzę nie napisze... Bo to mnie przerasta... Nie rozumiem wstyd mi...