Kładziemy się na dawno nie skoszonej trawie... Patrzymy
w niebo i zastanawiamy się czy kiedykolwiek będzie tak jak
wcześniej. Zamykamy powoli oczy i topimy się
w marzeniach. Uwalniamy wraz z łzami Nasze kłopoty, nasz
ból i zniechęcenie do życia. Jednak przychodzi czas, w
którym zdajemy sobie sprawę, że dalej tak nie możemy żyć...
że to Nasze 'życie' nie ma sensu. Powoli podnosimy
się z oczyma napełnionymy łzami i uświadamiamy sobie, że
świat jest piękny jak pomalujemy go odpowiednimi
kolorami...