Pfff.
Byłam dziś w Warszawie z mamą.
I myślałam, że już mi przeszło, ale oczywiście nie. Idziemy sobie z mamą, idziemy, a tu nagle idzie sobie jakiś tam chłopak, nie przyglądałam się. Ale moja mama stwierdziła: tamten chłopak był podobny do Kuby K***************.
I już.
Ania zamulona, ha ha ha.
Boże, a w poniedziałek klasówka z matematyki. :/
Chcę wakacje!!! x(
Ankens.