każdy dzień
to droga w Twoja strone
chce
niech prowadzi mnie...
jestem jak połowa
fragment siebie mam
reszte Ty mi dasz
pokrętnie czas biegnie
spóźnia się szczęśćie
w płomieniach pragnienia
plączą sie nam losy
smutne twarze dwie
wyrzeźbione w łzie
cichy wzrok tęsknoty
pusto obok wciąż
znowu gorzka noc
lecz sece wie więcej
przeczuwa szczescie (?)
jak w niebie
do Ciebie...