zakręcony tydzień uważam za otwarty... wizyta w ośrodku szkolenia kierowców- tak, tak temat prawa jazdy powraca. później do pracy. i tak oto mój organizm z mistrzowską precyzją wychwytuje dni kiedy muszę być w dobrej formie i właśnie wtedy poddaje się bez walki wszelkim nawiedzającym go infekcjom- a jakże. Tak też jadąc na szkolenie byłam paskudnie przeziębiona Tydzień wolnego byłam zdrowa- nie to żebym narzekała... Jednak to w jakim stanie obudziłam się dziś, czyli pierwszego dnia mojej pracy... pozostawia wiele do życzenia. Zatkany nos, okropny ból głowy, paskudny kaszel, bolące uszy. witajcie przeciągi i 8 h w nieogrzewanej jeszcze hali... JUPI. WTF?!