i weź się tu człowieku za maturę z polskiego..
Oboje są przekonaniu, że połączyło ich uczucie nagłe.
Piękna jest ta pewność, ale niepewność piękniejsza.
Bardzo by ich zdziwiło, że od dłuższego już czasu bawił sie nimi przypadek.
Jeszcze nie całkiem gotów zamienić się dla nich w los,
zbiżał ich i oddalał, zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot odskakiwał w bok.
Były znaki, sygnały, cóż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął z ramienia na ramię?
Było coś zgubionego i podniesionego.
Był może pewnej nocy jednakowy sen, natychmiast po zbudzeniu zamazany.
Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie.