Se ja przed wyjazdem, se 69 kilometrów do Łodzi, se tłum przed koncertem i se my zaryczane w trakcie koncertu.
Fajna w ogóle jakość i fajny mój zjebany ryj i krzywe nogi. No ale co tam, ważne że wspomnienia są. <3
Miałam wam to tu wszystko dokładnie opisać, ale stwierdziłam, że tak się nie da. To trzeba przeżyć.
Było magicznie po prostu.
Zobaczyłam go, usłyszałam! <3
Justin jest jeszcze idealniejszy na żywo niż na tych wszystkich zdjęciach i filmikach. <3
Akcja z serduszkami przy 'Believe' wyszła pięknie. <3
Płakałam co 5 minut i prawie straciłam głos.
Boże do tej pory mam mętlik w głowie.
Ale wiem, że teraz za każdym razem gdy będę miała dość, przypomną sobie ten koncert. Te wszystkie niezapomniane chwile.
Spełniłam swoje dwa marzenia.
I zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby to powtórzyć.
Najlepszy dzień w życiu. <3
NEVER SAY NEVER & BELIEVE.