no jakieś tam zdjęcie zrobiłam. mimo wszystko mój telefon żyje, nie rozjebał się do końca. wczoraj,meeeeeega. myślałam,że będzie spokojnie. i ubrałam te białe trampki. chyba umarły, tak samo jak moje stopy. jak zobaczyłam, co się działo pod sceną, to wszystko mi obojętne było, byle wziąć w tym udział, luv. wiki zaliczyła fale,a ja sie darłam "góra! trzymać ją kurwa!" jakiś koleś oblał mnie piwem, jak sie na niego wydarłam, wszyscy mnie zapamiętają, haha. skończyli grać koło 1. do dzisiaj chodzić nie umiem. warto było, aczkolwiek gdzie sie nie dotknę to boli,a lewą ręką kompletnie nie ruszam :x
za niecałe dwa tygodnie znów koncert. w lipcu jarocin. nie moge się doczekać. cant believe.
I know, there's people in the places I've been,
Who I know, I'll never find again.