CYRK

zaczynam się chyba przyzwyczajać bo tego cyrku - czyli mojego życia. od 4 lat moje życie kręci się między Patrykiem a Gjedo. Patryk odszedł, wrócił Gjedo. Ja nie wiem, ale zawsze pojawia się w takich momentach mojego życia. Znowu było fajnie, nawet bardzo fajnie. Nigdy tak między nami nie było. Teraz już zniknął ponownie. Nie całkowicie, ale "relacja" między nami się posypała. Nie jest mi jakoś specjalnie żal, wiedziałam że to nie przetrwa. Teraz dopiero widać te 3 lata różnicy między nami. To jeszcze trochę dziecko, a mi się nie chce bawić w matkę. Jestem na to za młoda. Poza tym On nigdy nie będzie Patrykiem, który zagościł w moim serduchu i nie chcę z niego wyjść. Nie wiem ile jeszcze to potrwa, ale myślami nadal do Niego wracam. Nawet przy głupiej opowieści jak gdzieś byłam, albo jak coś jadłam. Wiecznie On. Może los jeszcze kiedyś nas połączy. Cholera, ciężkie to wszystko.