Ogólnie kursy były gites , nie narzekam. Nowych ludzi się poznało. Zawsze były jaja. Mieliśmy takiego jednego kolege, Rambo na niego mówili.... miał trochę z głową coś. Zawsze pod okna przyłaził . Albo Ci chłopacy ze Wschowy .... jakieś debile.. stawali w nocy pod oknami i coś wołali. Szkoda , ze tam już nie pojadę.