Ostatnio był mój teraz jest moja :*
Po wczorajszych wydarzeniach nie wiem co napisać. Nie mogę ochłonąć jeszcze. Kurde, to był mecz. Nie zapomnę go do końca życia. Chyba wszystko nam wyszło co miało wyjść. Rozegranie, obrona, kontratak, wszystko jak na treningach. No i wolny nr 1!!!
Idealnie sprawdziły się słowa, że trening czyni mistrza. W tym przypadku mistrzynie powiatu!!! wow! NIe wierzę. Hehe... tylko teraz łuków... no to raczej bez większych nadziei, ale liczy się to, że wogóle tam będziemy. Zawsze to jakieś doświadczenie. Zobaczymy.
Oby nam się nie trafił pierwszy mecz z jakąś extra drużyną. Tak jak wczoraj... pierwszy mecz porażka...Ulan 10:4. Potem już lepiej. Wygrana z Białką, potem z Kąkolewnica (chociaż w dogrywce). No i finał znowu z Ulanem... No i tu już 8:5 i wygrałyśmy. I normalnie dzika radość... Coś niesamowitego. Tylko raz w życiu się tak czułam jak wtedy...dokładnie 22.07.2008r. i wczoraj 26.02.2009r. A przed meczem jaki stres...nawet jak śpiewam to się tak nie stresuje.. Aż dziwne. No, ale okazało się, że trema również mobilizuje. :) Szkoda tylko, że nie było przy tym najważniejszych dla mnie osób. No, ale czułam ich wsparcie. :) Za to dziękuję :*
Cudownie tak, w zaciszu Twoich ramion:*
Jesteś moim natchnieniem...
Moim początkiem i końcem...
Moją siłą...
Na te dobre i te złe chwile...
Tym, co najpiękniejsze...
Moim szczęściem... :*
Rafał, kocham Cię <3