Zabijasz mnie powoli, ostrzem wiercisz w moich słabych punktach,
bo przecież doskonale je znasz, prawda?
Niech cierpi, jeszcze raz i jeszcze, niech wie co to ból.
Przebijasz na wylot, ale w końcu się wykrwawię od nadmiaru dziur.
No zrób to, zabij mnie jeszcze raz.