Nasza ekipa sylwestrowa przed przybyciem gości, którzy zostali na dłużej. :D

Było mega! Co z tego, ze choinka przewracała 3 razy, połamały się 2 krzesła, łyżeczka(ciekawe, kto to? ;D), lampa prawie spadła, baloniki pekały, co chwile gubiły sie jakies buty, czapki itd,otwierałam win młotkiem, ktos przeszukał mi chyba wszystkie szafki.., dziewczyny całą "noc" chrapały... To i tak było meeeega pozytywnie, a mama stwierdziła, ze bardzo sie cieszy, ze tak dobrze sie bawiliśmy.. : ) :D Więc pozdrowienia dla wszystkich, którzy byli. :D ;) Ja chce jeszcze raz! :D... A dziś.. Padam na twarz... Dosłownie. Dzień zaczął się od "Wielkiego sprzątania", chociaż musze powiedzieć, ze nie było aż tak źle, jak myślałam, ze będzie. A w kościele... Zasypiałam.. Dosłownie. Na dodatek zaciągnęli mnie do pierwszej ławki.. No ale jakoś przeżyłam. A teraz ide dalej odpoczywać. :P  A jutro.. Będzie fajnie ;) tak? :P

Z Bogiem ;)