siema, siema
Heh, jak widzę to zdjęcie to zawsze mi się przypomina pewna sytucja z takiej jednej kolonii.
To był pierwszy dzień, wspólne śniadanie, szwedzki stół.. Jedzenie jak marzenie. :P
Pewna dziewczyna wzięła Nutellę (albo raczej jej podróbę, ale ja wszystko co czekoladowe i do smarowania Nutellą chrzcę, więc wybaczcie.. ) do ręki. Na początku zabierała się do tego widelcem, ale jak zauważyła miny innych osób przy stole, zdecydowała się na nóż.... Zanużyła go w słoiku, a następnie "strzepywała" na kanapkę.
Masakra, nie? Dziewczyna miała chyba tak jakoś 12 lat. Męczyła się z tą Nutellą niemiłosiernie...
Aż wreszcie.........
NIE WYTRZYMAŁAM!!!!
Zapytałam ją prosto z mostu, ale bez żadnej ironii czy czegoś podobnego w głosie co ona właściwie robi. Na to usłyszałam odpowiedź:
- a ty myślisz, że to jest takie proste?!
Hehe :D No i już wielki banianiasty banan na mojej twarzy zawitał :)