hm.
z domu Krycowej pierwszy raz od wielu lat dobiega muzyka. Mianowicie urocze "Cuanta Namera", czy jak to się tam pisze. Pewnie córki do niej przyjechały. Małe kotki kicają.
Byłam w Amalce. Siedziałam w jeziorze cały dzień i żadna zimna temperatura wody mnie nie zrazi.
Jestem fioletowa. Julia jest ruda. wygląda jak kwiatek.
" Dwa wrzeszczące koczkodany były, a teraz patrzę a tu takie... Kobiety!"
Komplement Darka Jasia ;D
Jutro rano Amsterdam, więc się pakuję. Potem chyba Berlin
wracam około 7-10 lipca. Raczej 10.
Bom diggi Bom di Deng!
au revoir!
ps. wygrywają lecące truskawki!