W moim pokoju było na tyle głośno, że z samego rana odrazu się obudziłam. Rozglądnęłam się po pokoju a przed moimi oczyma: Baśka, Kamil, Tomek,
Adrian, Michał, Karol. Byłam w szoku co oni tu robią. Wstyd mi było,
wyglądałam jak strach na wróble, a nawet jeszcze gorzej.
Byłam totalnie załamana, że widzieli mnie taką.
- niespodziaanka! - krzyknął Tomek.
- Co Wy tu robicie? - dalej nie mogłam opanować mojego szoku.
- Wpadliśmy po Ciebie, idziemy nad jeziorko! ubieraj się i wybywamy. -
oznajmiła mi Baśka. Wstałam, wzięłam ciuchy i moją kosmetyczkę. Z biegiem popędziłam do łazienki. Po 15 minutach byłam już gotowa. Spakowałam ręczniki,
picie, jakieś przekąski i mogliśmy spokojnie iść. Przed domem stał samochód Adriana. Obok niego w przodzie usiadła Baśka, była jego dziewczyną. Ja siedziałam pomiędzy Tomkiem, a Karolem, a obok siedział jeszcze Michał i Kamil. Cieszyłam się,
wreszcie coś nowego, a nie tylko skatepark, deska, rolki i tak w kółko.
Jeziorko nie było daleko, 20 minut drogi i byliśmy na miejscu.
Nie lubiłam być w samym stroju kąpielowym, no ale Baśka znów by zaczynała..
więc rozebrałam się, rozłożyłam kocyk i czekałam na resztę. Nie powiem, gdy zaleciał chłodny wiaterek, wcale nie było tak ciepło, no ale.. z wakacji trzeba korzystać!
Mnóstwo ludzi się tu kąpało, to była wspaniała miejscówka. Wszyscy wbiegliśmy
do wody. Raz było płytko, raz natomiast za głęboko. Było odrobinkę niebezpiecznie. Udałam się dalej, ale słynęłam z tego, że nie umiałam pływać, niestety. Zaczęłam tonąć.
- raaatunkuu! pomoooocy! tooooonę! - krzyczałam, lecz nie wiem czemu nikt ode mnie nie chciał mnie ratować, zaplanowali to? byłam w szoku. Nagle podpłynął do mnie jakiś nieznajomy chłopak. Podniósł mnie i dopłynął ze mną na brzeg. Odetchnęłam z ulgą, ale presja była ogromna. Bez wahania postanowił, że zawiezie mnie do domu,
do rodziców, żebym była bezpieczna. Zgodziłam się, bo nie wiedziałam co przyjdzie do głowy " mojej " paczce. Spakował moje rzeczy, owinął mnie kocykiem i zaprowadził do swojego samochodu. W oddali tylko słyszałam żałosne śmiechy moich " przyjaciół ".
Po drodze pytał mnie o moje imię, wiek i takie tam podstawowe sprawy.
Wydawał się być miłym człowiekiem. Podprowadził mnie pod same drzwi.
Przywitał serdecznie moich rodziców i odjechał bez słowa.
- W pokoju czeka na Ciebie niespodzianka - oznajmili jednogłośnie rodzice.
Byłam w szoku. Niespodzianka dla mnie? Co to mogło być? Nie odpowiedziałam. Jedynym moim celem był teraz pokój. Szybko pobiegłam na górę. Otworzyłam drzwi. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Czy to się działo naprawdę?
ciąg dalszy nastąpi
Przed Wami część szósta. Mam nadzieję, że się podoba. Zachęcam do komentowania, klik. "fajne"
+ można dodawać do znajomych.