Powrót do domu był dla moich rodziców ogromnym zdziwieniem, ale nie pytali o nic. Nigdy nie pytali, czasem mam ochotę się na nich bezczelnie wydrzeć,
bo nic ich kompletnie na mój temat nie interesuje. Pobiegłam na górę
i położyłam isę na łóżku. Wpatrywałam się w nic innego, jak tylko sufit.
Rozmyślałam nad tym co się stało. Może rzeczywiście to była moja wina,
może powinnam do niego zadzwonić i najzwyczajniej w świecie przeprosić?
Nie.. nie mogę się narzucać, nie mogę.. Po chwili poczułam wibrację
w mojej kieszeni. Nie spieszyło mi się, żeby zobaczyć od kogo dostałam sms'a.
Chociaż nie powiem, miałam nadzieję, że to Kamil. Wyciągnęłam telefon i faktycznie, wiadomość była od Kamila. Treścią było: " Nie ogarniam co się dziś z Tobą działo,
może lepiej będzie jak przez jakiś czas nie będziemy się spotykać, to tyle z mojej strony. Cześć. " I w tej chwili niezmiernie podwyższyło mi się ciśnienie. Aśka myśl!
Nie możesz mieć tylko jednego przyjaciela. Idź tam gdzie zawsze i żyj, z całych sił!
Baw się! Bo na tym to całe gówno polega! Tak to była moja motywacja,
w szybkim tępie wyszłam z domu. Udałam się do skateparku, ale wcześniej
zabrałam ze sobą deskę. Tam mnóstwo ludzi jeździło zawsze na deskach.
Idealny pomysł! Minęło kilka minut i już byłam na miejscu. Nie zważałam na to
kto jest, a kogo nie ma. Po prostu jeździłam. Ale On.. Kamil był odróżniający się,
od razu go spostrzegłam. Ale postanowiłam, iż nie będę się jego osobą zbytnio przejmować. Podjechała do mnie pewna dziewczyna, byłam w lekkim szoku,
ale był on przyjemnie zaskakujący. Nie spodziwany.
- Sieeeema! Widzę, że nowa? Jestem Baśka! A Ciebie jak ochrzcili? -
Spytała mnie, pełna odwagi i entuzjazmu.
- Cześć, no ja Aśka się nazywam. Taa niestety nowa. - westchnęłam.
- Czemu niestety? Stety! Chodź zapoznam Cię z resztą. -
Wzięła mnie za rękę i podjechałyśmy w miejsce, gdzie było ok. 15 osób,
w tym był również Kamil. Byłam już kompletnie zdołowana, ale nie okazywałam tego.
- Ziomki, przedstawiam Wam nową, nazywa się Aśka! -
Po czym każdy przytulał mnie na powitanie i przedstawiał się, każdy oprócz Kamila.
On powiedział tylko bezuczuciowe " cześć ".
- Wy się już znacie? - Zdziwiła się Baśka, po czym spojrzała na mnie i na Kamila.
- Nie! Nie znamy się! Skąd Ci to przyszło do głowy Baśka? - Zarzucił szybko Kamil. Smutno mi było. Już na tyle mnie nie lubił, żeby mnie olewać? Już na tyle mnie nie lubił, żeby się nawet do mnie nie przyznawać? Sama nie wiedziałam, co o tym myśleć. Może serio był moim jakimś tam życiowym błędem.
Czwarta część już jest. Dziękuję kochani, że moja oglądalność tak wzrasta, to miło z Waszej strony. Dziękuję za miłe komentarze i klik. " fajne ".
+ Można dodawać do znajomych