120.

Czyścicielka powierzchni płaskich- mistrzowska mina!

Takie sobie my w KFC tylko na zdjęcia. <3

Hipster mówi, że mam krótkie notki, to może dzisiaj coś wyskrobię dłuższego...

Więc tak... Dzisiaj cudowny dzień, bardzo miły, nawet w-f było spoko, a byłam tak bardzo zestresowana, że rano bolał mnie brzuch, a tu takie piękne ocenki wpadły, dobrze, dobrze...

Jutro prawo z rana, jak śmietana, konstytucja taka ważna, wow, uszanowanko.

Ciekawe, co będzie na geografii... O.o

Bo w końcu: KTO NIE PRACUJE, TEN NIE JE!

Dlatego work, work, work.

Nie mam w ogóle pomysłu na notkę...

Dalej nie mam prezentów, jutro zostaję u babci, to może coś się ogarnie.

Piszę sobie teraz ładnie o karze śmierci, sama umieram z braku snu.

Dam sobie jeszcze pół godziny na skończenie tego i finał.

Grzecznie się umyję, poleżę i zasnę.

Potem wstanę, nie ogarnę się, będę spała w samochodzie... <3

20 minut później...

No, to ja dalej jestem w tym samym miejcu, spoko, wiedzialam, że tak będzie...

Smuteczki... :C

Jeszcze tyle rzeczy do zrobienia, a czasu tak mało...

TAK BARDZO MAŁO!

Masakra jakaś totalna...

Ja chcę się wyspać!

Marudzę, wiem.

Jak zawsze, norma...

Dobra, lecę, bo nie skończę, a na dodatek zasnę i będzie po wszystkim...

Dobranoc! <3

Nie puszczę cię! Nigdzie sama stąd nie pójdziesz!