Ostatnie śniadanie w Warszawie :)
może nie było najlepsze, bo gdy zapytałam panią czy można prosić jeszcze plasterek sera to powiedziała że niestety nie :)
więc hmm :)
Ale piękną mieliśmy ekipę przy stole, od razu przypomniał mi się kompot, haha <3
Dziś zrobiłam sobie wolne spałam do 10:40 ha! :)
później przyjechaał misieek ;* pilnowaliśmy młodego, uhu :)
jutro podobno z chłopakami JEDZIE KSIĄDZ NA KARUZELI? :DD!
w piątek popołudniu już misiaczek, a wieczorem opijamy urodziny Tomasza :) :*
w sobotę lub niedzielę kino, haha! <3