Jest mega źle.
Mam już dość tych chorych sytuacji.
Ale cóż .. Nic nie poradzę. To sie nazywa życiem.
Wczoraj zajechałam pod sad i prawie bym zemdlała. Ale mniejsza o to.
Dzień miło spędzony z Madzią i Grzesiem :)
Teraz do poniedziałku odpoczynek. W poniedziałek znów.
Ale i tak kocham tę wakacyjną pracę przy zbiorze wiśni ;P
Wczorajsze zdziwnie pani Alodnki - bezcenne! :D