Witajcie moje Piękne:*
Chciałabym wam pokazać efekt mojego ostatniego farbowania na szkoleniu fryzjerskim. Dlaczego dopiero teraz? Cóż dopiero teraz się z tego otrząsnęłam. No ale do rzeczy...
Jak wiecie lub nie udało mi się załapać jako modelka na szkolenie fryzjerskie. Zajarałam się jak mrówka pierwszym okresem bo przecież to najlepszy fryzjer w naszym smętnym Elblążkowie. Oczywiście z moim wrodzonym pechem trafiłam pod "skrzydła" praktykanta, koleżanką która była ze mną zajął się sam mistrz. kit z tym. Po krótkiej rozmowie z moim fryzjerem doszliśmy do wniosku że wracamy do jasnego blondu. Mistrz stanął nade mną i stwierdził że ujednolicamy kolor, podał młodemu nr farb i odszedł. Halo halo a gdzie zapytanie mnie o zdanie?
Nie jestem po żadnej szkole fryzjerskiej ale od razu wiedziałam że to farbowanie się nie uda, wszystkie farby tak i tak spierają się z mojego pięknego rozjaśnianego sianka. Nigdy bym nie wpadła na to, że zejdzie po jednym myciu!
Szok, nawet nie pdcieli mi końcówek, ponoć nie było takiej potrzeby (moje rozdwojone końcówki jakby zniknęły na te 2h). Po zmyciu farby nałożyli mi maskę na jakieś 30sekund, więc efekt był z góry wiadomy, problem z roszczesaniem włosów, pół kilo jakiś mazideł żeby je wgl rozczesać. Po wysuszeniu okazało się że kolor na rozjaśnianych bardzo słabo się przyjął i co? I nic, za bardzo się tym nie przejęli.
Wczoraj po dogłębnej pielęgnacji, umyciu i wysuszeniu włosów o mało nie padłam...Hallo gdzie ta farba? Wszystko się sprało, no dobra nie będę marudzić, na odroście mam farbę (uuu brawo).
Podsumowując jestem zniesmaczona. Nigdy więcej, zmarnowałam tylko 3h. Jedyne co mnie cieszy to praktykant stwierdził że stan moich włosów jak na rozjaśniane jest bardzo dobry.
Mam nadzieję że jakoś przebrnęłyście przez moje wypociny, sorki musiałam gdzieś wyrzucić moją frustrację :)
Przypominam o rozdaniu u mnie! :)