Nigdy nikogo nie obchodziłam, nigdy nikomu nie zależało.
Mnie nie ma, jestem powietrzem.
Zgodnie z teorią literatury mam wszystkie cechy antybohatera.
Kiedyś miałam marzenia, plany. Teraz nie mam nic - pustka. Nie mam celu, nie potrafię żyć.
Szkoda, że nie zasługuję nawet na ta odrobinę uwagi ze strony innych.
wszyscy mnie ignorują.
Czasem poprostu brakuje mi kogoś... przyjaciela?
Kiedyś byłam gadułą teraz moge się nie odzywać nawet przez dwa miesiące.
Pragnę nieistnienia?
Wszystkie uczucia jakie znam to zazdrość, smutek i rozczarowanie.
Dlaczego tak siebie nienawidzę?
niczyja, niechciana, zbędna