chyba faktycznie mam wrodzoną tendencję to wybierania tego, co dla mnie najgorsze. Miałam wrażenie, że jestem jakaś silniejsza. Ale najwyraźniej tylko mi się wydawało.
Myślałam ostatnio o rozmowach. Zastanawiałam się, czy znajdę jakieś tabu... Ale chyba rozmowy były już o wszystkim...
O pracy,
o jedzeniu,
o rodzinie,
o miłości,
o przyjaźni,
o wrogach,
o nadziejach,
o strachu,
o bieganiu,
i znów o jedzeniu...
o książkach,
o serialach,
o spacerach,
o wycieczkach,
o muzyce,
o nauce,
o chorobach,
o rzyganiu po alkoholu,
o samym alkoholu,
o przeszłości,
o przyszłości,
o przyszłości, która nie nadejdzie,
o przeszłości, która nie miała się wydarzyć,
o uczuciach,
o braku uczuć, o starości,
o braku czasu,
o nadmiarze czasu,
o dotyku,
o patrzeniu,
o patrzeniu i słuchaniu, najlepiej jednocześnie,
o kolorach,
o zaufaniu,
o zdradzonym zaufaniu,
o wyobraźni,
o zazdrości,
o ludziach,
o śmierci,
o czekaniu,
o tęsknocie...
o planach.
Nie znalazłam. A szkoda. Chyba pora wmieszać się w tłum.
Anka, zmądrzej... bo oszalejesz...
ile można płakać z bezsilności ...
Tak cicho się robi...
Jeżeli miłość twoja nie ma żadnych szans, powinieneś zamilknąć, bo nie należy mieszać miłości z niewolnictwem serca. Miłość, która prosi, jest piękna, ale ta, która błaga, jest uczuciem lokajskim.
Antoine de Saint-Exupery