czeeeeść.
kurde, ile się wczoraj działo. jejejeje, dziękuje Paula, Ada za dobre party hard <3
najpierw rynek, mc donald gdzie paulina geniusz musiała sobie uroczo upierdzielić koszulke, okej. kupowanie balonów z helem ze spongebobem i jednorożcem na haju i chodzenie z nimi przez całe miasto, nieee to wcale nie jest dziwne xd genialna wieś, ej kocham ją <3 jakieś nieogarnięte kluski do jedzenia, meega wielka pizza i jakieś dziwne ciasto, dobra dużo tego było. kochamy trelemorele i chorobę sierocińca Adyy <3 oglądanie egzorcyzmów emily rose zawsze spoko -.- fajnie że potem wszyscy bali się chodzić samemu do kibla. fajne plany co do bitej śmietany i Ady nie wypaliły, no trudno. lubię czatruletować w maseczkach i świecących cosiach na rękach. szkoda że ludzię się nas bali ;d aha, trzeba jeszcze pozdrowić Paulinkę, która wyciągała mi kartę z laptopa pilnikiem <3 doooobra było genialnie. uwielbiam takie dzikie baunsy <3
okej, w środę wyjeżdżam. taaak, będzie fajnie..
tęskie, cholernie tęskie.