Kochana Mamo, to pierwszy i ostatni taki list
przy którym chyląc głowę podpiszę się jako syn,
nie wiem od czego zacząć, mam w oczach łzy,
choć chłopaki nie płaczą to chyba żaden wstyd.
Chciałbym dziś podziękować Ci za wiarę
w świecie nienawiści który co dzień poznaję,
tu, gdzie plują mi w twarz prawie na co dzień
i zazdrość każe im wymieszać mnie z błotem.
Nauczyłaś mnie co naprawdę jest ważne,
że prawda jest w ludziach, nie w tym co materialne,
prawda to więcej niż pełne kieszenie
i więcej niż zemsta jest warte przebaczenie.
Niosę w rękach bukiet czerwonych kwiatów,
nim będzie za późno żeby Ci podziękować,
życie jest kruche i usycha jak róże,
obiecuje Ci mamo, że będę je pielęgnował.