Vera

+ Strawberry

Troszeczkę ode mnie

To bylo jakos na poczatku Listopada jeszcze go nie znalam dobrze nie zauwazylam go wczesniej w szkole szkoda,ze jednak sie zakochalam w nim....Dojde do rzeczy.Więc Zobaczylam go byl sliczny ale jednak jego usmiech byl czarujacy.Kochalam to jak sie usmiecha.Zaczelismy gadac sam zaczal zagadywac a ja z dnia na dzien coraz bardziej myslalam o nim.Smialismy sie,gadalismy i wszystko bylo super.Wszystko to skazywalo na to,ze chyba mu sie podobam tak myslalam...Pewnego dnia chcialam go zapytac,zebysmy razem szli do parku wstydzilam sie moze nie tyle,ze sie wstydzilam co sie balam,ze co powie a co jesli wysmieje?Na poczatek chcialam mu dac moj numer telefonu wiec napisalam mu kartke z moim numerem dalam mu na lawke.Po czym patrzyl sie na mnie ale nie wzial jej co mnie zabolalo i wtedy wszystko jakby to runelo.Zaczelam sie zalamywac i plakac,bylam zla na siebie jednak na drugi dzien normalnie do mnie gadal jakby nigdy nic,a ja poprostu tez gadam z nim i sie smieje,bo nie potrafie nie kochac go... Jednak wiem,ze on mnie nie:/