Najtrudniej jest ukryć ból.
jestem nikim. "Rodzice" przypominają mi o tym prawie codziennie ...
nie ma to jak dostać szmatą o 5 rano w łeb po to, aby się obudzić i przejść
do pokoju młodszej siostry, ażeby ojciec mógł iść do pracy. Dlaczego mnie tak traktują ?
To sprawia straszny ból.
Nie mógłby po prostu mnie obudzić i powiedzieć : Idź do niej spać, bo ja chcę iśc do pracy.
Albo chociażby nie rozumiem, dlaczego ona nie śpi sama mając 8 lat.
Popierdolone jest to wszystko.
Nie chce mi się żyć, serce mi pęka, nie liczą się ze mną, z moim zdaniem, z moją osobą,
traktują jak popychadło i byle kogo, czasem zastanawiam się czy nie jestem adoptowana,
skoro tak mnie nienawidzą.
MAM UCZUCIA, KURWA ROZUMIECIE ?!
Moje życie nie ma sensu, ciągle tylko jestem upokarzana i poniewierana jak jakaś szmata.
Ja taka nie jestem :( Nie wiem, co jest we mnie złego, mam 20 lat, nie mam jeszcze dziecka,
nie szlajam się nocami jak niektóre kurwy, nie zadaję się z jakimiś bandami, nie puszczam się,
jestem zwykłą dziewczyną, tylko zwykłą, taką, która ma w sobie wiele
emocji, wiele żalu do nich za to, że mnie tak traktują. Wiele uczuć ! Ja żyję, czuję,
więc dlaczego mi to robicie?
Studiuję, uczę się przecież, nie jestem złą osobą. ... to wszystko jest bez sensu ...