La palabra se inventó para su piel
Al mover su cuerpo mataras por él
Volar de un ave que me hace estremecer
un gran infierno se abrirá a mis pies
En su vestido tiembla la sensualidad
De que me servirá rezar a Notre Dame
Quien
De tirar la primera piedra es capaz
Porque ese hombre no podrá vivir en paz
O Lucifer Odejame por una vez
Que acaricie el cabello de Esmeralda
Wiesz jak to jest, jak się napatrzysz w słońce i migają Ci przy każdym mrugnięciu takie plamki? No pewnie, że wiesz (; To teraz wyobraź sobie, że ja tak mam bez patrzenia na słońce. I że nie widzę plamek, tylko słyszę i czuję. Nie pytaj co, bo nie znam języka, którym mógłbym wyrazić te stany. Przy każdym mrugnięciu, za każdym razem, kiedy tylko opuszczę powieki, nawiedza mnie tysiące.. No właśnie, czego? Emocje przepływają przeze mnie niczym wiosenna bryza nad południowymi wodami, niezliczone ilości zapachów i widoków otaczają mnie ze wszystkich stron. Delikatnie oplatają mnie swym woalem, gdzieś na granicy pojmowania. Wiatr dmuchający mi w plecy staje się ramionami, czule mnie obejmującymi, powietrze przede mną mieni się miriadami barw, by ostatecznie stworzyły twoją twarz, oczy, które pałają jednoznaczym pragnieniem i usta.. Pełne i kształtne, które odpowiadają na wołanie oczu i łączą się z moimi w w niemym pocałunku. Tylko po to, by za chwilę fundamenty, które zdawały się, że są ze skały, stały się jedynie drobnym piaskiem rozwiewanym przez ten sam wiatr, który je pierwotnie stworzył. Otwieram wtedy oczy i biegnę starając się odrzucić wszystko to co mnie otacza, nie myśleć o niczym konkretnym, nie działać w żaden ustalony sposób, tylko po prostu BYĆ działaniem, całym sobą oddawać się tylko jedemu pragnieniu. Rzadko się modlę. Wolę rozmawiać z moim bogiem poprzez codzienne czyny oraz szczere emocje. Nie potrzebuje tłumaczyć, co się stało za pomocą błahych słów, przekręcając je, by ukazać się w jak najlepszym świetle. Jeśli on jest ze mną, to zna prawdę. Wie co robię i czuję.
Amen.