przed snem próbowałam sobie przypomnieć i poczułam okropny niepokój kiedy z trudem wspominałam głód wszystkich komórek, pragnienie wypisane na skórze - już na mnie nie działasz. chciałam może żeby tym razem to było coś więcej, a teraz znowu tylko pusta obojętność i bez wyrwanych ze środka wnętrzności, jesteś mi gdzieś z boku. potrafię żyć bez tego ale chciałam się rozsypać dla kogoś i poskładać na nowo. teraz ostatkiem sił sklejona, na granicy wytrzymałości nadużytych złączy, zlepione złamania w przypadkowych miejscach tworzą ze mnie karykaturalne widmo, wykrzywionego stwora o chropowatej powierzchni.