takie mamy fajne miny
Próbuję się zacząć, ciągle od nowa próbuję i nic z tego nie wychodzi.
Tuczę własne marzenia, przeliczam się, kalkuluję, staram się wiele zrozumieć,
pojąć, dlaczego mnie brakuje w wielu naraz miejscach,
dlaczego mnie brakuje na początek nawet, lecz nic się nie dzieje.
Nie ma początku i dalszego ciągu, nie ma ciągłości
i nie ma tylu naraz i niezrozumiałych rzeczy, że duszę się w sobie,
milczę, nie milczę, milczę i nie milczę jednocześnie,
ale nie zaczynam.