zdjęcie jak widać z Instagrama, bo nie mam innych.
Kamikaze, aqq, parę tygodni temu ;))
W weekend przejechaliśmy 1100 km, nasz zdecydowany rekord. Nie ma to jak dojechac w Bieszczady i wrócić na drugi dzień, tylko my działamy chyba tak nielogicznie. W każdym razie zahaczyliśmy o Łódź, której nienawidze jako miasta, bo jest przeokropne, ale wiążę z tym miejscem wiele wspaniałych wspomnień. W 2010 koncert Tokio Hotel, a w 2012 Thirty Seconds To Mars. Teraz mam nadzieję - w 2014 The Pretty Reckless. Byłoby idealnie <3
Shake truskawkowy w mc donalds najlepiej smakuje w Krakowie przy płycie Renovatio Edyty Bartosiewicz przeplatanej z 21 Adele ;)) taaak, P. musiał znosić moje wycie w samochodzie <3
Ogólnie weekend specyficzny, ze względu na specyfikę miejsca do którego pojechalismy. Ja tego prywatnie nie rozumiem, dla mnie to jakaś masakra, ale skoro Jej tak jest dobrze to chyba wszystko jest ok... W każdym razie ja bym tam zwariowała.
Tyle zmian. Tyyyyle.
Nie wiem czy dobrych, czy złych.
Tyle decyzji w połowie juz podjętych.
Conajmniej....
...a ten czas tak szybko leci, jak nigdy. Czuję jak dni przelatują mi przez palce, a ja ciągle nie potrafię ich złapać i za nimi nadążyć. Dziwne to wszystko. Chcę już maj, chcę już lato, chcę już coś wiedzieć. Chcę już coś postanowić. Potrzebuje decyzji i porządnego kopniaka w dupę. Chcę Toruń, nienawidzę Poznania...
Nie wiem dlaczego i od kiedy.
Inni zdjęcia: Wiosna 2025r. rafal1589Robaczek suchy1906Pszczółka od rana w pracy :) halinamCzapla siwa slaw3001475 akcentova138. atanaRower aceg:) dorcia2700935 photoslove25włóczykij itaaan