wracam do tamtych dni no i znowu mam ubaw
ten mój spokój to przede wszystkim twoja zasługa
no i spluwa na przeszłość bo jak wiesz mam swój powód
nasze życie nigdy nie zamknie się w cudzysłowu
To nie sejmowe wotum, to zaufania rap
Dla jebanego rządu, jest jak parszywy rak
Bronimy swych poglądów, zwątpienia tu brak
Tak było od początku, odkąd przyszedł na świat
Odkąd pamiętam rap robię dla ulicy
Wcześniej robiłem hajs, teraz robię liryki
Kładę na bity bolesną szczerość ściero
Tutaj Sobota, Chada, masz sprawdź to dzieło