wrocław klub alibi 16.11.2010 o godz. 20.00 koncert Moskwa i ... GBH !!! podczas oczekiwania przy posiadaniu biletów byłam trochę zaniepokojona: Moskwa obiła mi się o uszy, a GBH nie znałam wcale. Jak to będzie??? nie trzeba było się bać. Atmosfera w klubie była wspaniała. Moskwa kazała mi tylko stać i przytupywać, ale kiedy wyszło GBH i zaczęli grać, adrenalina sięgnęła zenitu. Niejednokrotnie nie mogłam się powstrzymać i wskakiwałam w młyn pogujących punków. Cudny kocioł!!! Szczerze mówiąc tego mi było trzeba. Wspaniała atmosfera panowała poza tym na tej imprezie. a potem noc i poranek w hostelu. Herbata z cukrem - nieoceniona!!! Bułka z parówką na śniadanie niedokończona, gdyż tak sycąca. i powrót do domu. Na długo ten wypad z lubym pozostanie mi w pamięci :)