z pogodą coś jest chyba nie tak skoro dzisiaj otworzyłam książke...
książke od biologii...
albo to ja po prostu już świruje bez względu na pogode. sto razy bardziej wolałabym się prażyć w Chorwacji.. ale w sumie w Częstochowie też jest przyjemnie.. tyle się dzieje, że nie nadążam, wczoraj nawet był koncert! (i wszyscy razem: JEEEHEEEEJ!)
od rana oglądam 'kości' prawie bez przerwy zachowując się jak snobka, bo wszyscy normalni ludzie wyjechali gdziekolwiek, acz daleko.
a ja wierze w siły pronuła, fogsa i wszystkich plemników świata które cudownym sposobem umożliwią mi wyjazd do Torunia gdzie po ROKU CZASU zobacze się z moimi ulubionymi bobasami! także trzymajcie kciuki, będzie super.
dla mnie to jest jedna z tych, które 'działają na odpowiednie neurony'
i w ogóle nie zważajmy na to upośledzone zdjęcie (i wszyscy razem: HAHAHA)