Czasami trudno być zwyczajnie sobą. Odbierać rzeczywistość względnie własnym systemem, doprowadzać sie do szał tylko po to, by trzymać się własnych zasad.. a ostatecznie nie postrzegać żadnych. Być jedną, wielką przeciwnością wszystkiego, ale pragnąc wartości ważnych (podobno) dla wszystkich. Tak, Karma rozpierdala umysł, wszystko wraca, poddaje się temu, nie sprzeciwiam się, wiem, że nie ma innej drogi. Nawet jeśli wszystko rozpierdala Twój umysł, będziesz siedział bezwładniem, czekając kiedy minie to, co niszczy Cię doszczętnie. Zbiorowe uświadamianie sobie różnicy między czernią a bielą. Nic nie jest już takie jak było. Czekam.. żeby wyjechać, zniknąć, zacząć od nowa. Iść tą drogą, którą zawsze chciałam podążąć. Ale czy potrafię? Nie wiem. Czas pokaże na co naprawdę mnie stać.
Milczę.
Nie okażę słabości, litości ani współczucia wobec tego co tak bardzo mnie boli
A jednak wymięknę, wybaczę, będe obok..
do czasu
wszystko do czasu.
Czas pokaże.
Wielkie Joł, Żaden relaks ziom..